piątek, 23 marca 2018

Helikon Patriot - Recenzja


Czy warto inwestować w polar Patriot od Helikona?
Zapraszam!
Dzisiaj zrecenzuję polar w kolorze Coyote, który towarzyszy mi od dobrych kilku lat, więc myślę, że przetestowałem go w każdych warunkach.



Zacznijmy od najważniejszej rzeczy, czyli od materiału. Nie jest to zwykła bluza, która bez kurtki będzie prowadziła do hipotermii. Dzięki bardzo wysokiej gramaturze, bo aż 390 g/m^2, Patriot może zastąpić wszelkie inne części odzieży, pomijając skrajne sytuacje, kiedy temperatury przekraczają -10 stopni C. Ja w zimie chodziłem w podkoszulce, na to Patriot i softshell (jeśli temperatury spadały poniżej -5 stopni C, lub kiedy padał mocno śnieg).
Ten polar "załamuje" prawa fizyki i naprawdę grzeje jak szalony. Nie obejdzie się od komentarzy na temat tego, jak można tak lekko ubierać się w taką pogodę... 
Można, jeśli ma się odpowiedni ubiór.


Zastosowany krój pozwala na założenie dużo ubrań pod polar, jednak nie będzie to raczej potrzebne, szczególnie mając na sobie odzież termoaktywną. Plecy są dłuższe niż przód, więc zasłaniają nerki przed zimnem, nawet przy schylaniu, lecz całość nie jest za długa - nie utrudnia korzystania z kieszeni spodni, lub wyciągania noża z pochwy.



Polar ten będzie także dobry dla kobiet, pasuje równie dobrze i wcale nie tworzy komicznego widoku. Na zdjęciu Oliwia w Patriocie.


Od razu poruszę jeden z najważniejszych tematów.
Na końcach rękawów znajdują się rzepy velcro, które przez pierwsze kilka miesięcy trzymają świetnie, a później coraz gorzej, by ostatecznie przestać zupełnie trzymać się czegokolwiek.
To zapięcie, to rzecz przez którą można oszaleć, ubranie na to jeszcze softshella doprowadza do szału, gdy po raz trzeci odpina się rzep, który staramy ostrożnie wsadzić do rękawa.
Dramat!


Bardzo podoba mi się to, że na lewym rękawie, tuż przy "piekielnym" rzepie, znajduje się kieszonka, na przykład na karnet narciarski lub inne lekkie rzeczy.


Patriot ma dwie kieszenie na ramionach, a na każdej z nich po jednej dużej naszywce z rzepem velcro, więc możemy tutaj przyczepić różne loga, lub flagę.


Główne kieszenie nie znajdują się, jak mogłoby się wydawać, tam gdzie zwykle, a na klatce piersiowej do czego trzeba się przyzwyczaić, ale po czasie widzę jakie ma to plusy.
Przykładowo podczas biegu nic nam nie lata, tylko dobrze przylega do klatki, gorzej jak sobie to porządnie wypchamy, wyglądamy wtedy dość śmiesznie i nie jest to najwygodniejsze.


Ostatnią kieszenią jaką znajdziemy na naszym polarze, to tzw. kłusownicza (według militaria.pl), która po prostu jest do otwarcia na dwa zamki i można wsadzić tam coś wystającego z dwóch stron (można zrobić taki przelot po prostu). Znajduje się przy lędźwiach i nigdy jej nie użyłem.


Pod obiema pachami znajdują się zamki, które po otwarciu robią za świetną wentylację z bardzo dużym otworem. Świetna sprawa, szczególnie kiedy musimy rąbać drewno lub męczyć się fizycznie. Nie trzeba wtedy rezygnować z całej warstwy ubrania, tylko rozpinamy i wystarcza. 
Jedyną wadą według mnie jest to, że pod spodem nie ma żadnej siateczki, tylko od razu dostajemy się do ciała, co czasem może przeszkadzać.


Na rękawach od łokcia do nadgarstka wszyty jest specjalny materiał, który odpowiada za wzmocnienie tego fragmentu przed ścieraniem i uszkodzeniami.


Ta wersja polara od Helikona (Patriot) może robić także za kurtkę, jak już wcześniej wspomniałem, a to także za sprawą kaptura, który jest wystarczająco duży, by nie denerwować w połączeniu z czapką. Dodatkowo z przodu mamy daszek, zapobiegający kapaniu wody po twarzy (np. deszcz), na szczęście jest na tyle miękki, że nie przeszkadza kiedy na polarze jest jeszcze kurtka, a kaptur upchany jest pod nią, nie gniecie.


Przy szyi mamy jeszcze ściągacze, którymi możemy zacisnąć kaptur tak, że wystaje nam tylko nos, ale to wersja dla odważnych :)
Ściągacze pozwalają nam też dopasować polar do skóry, tak by nie wiało nam pod niego, nawet ze zdjętym kapturem.
Zaletą, którą widzimy na tym zdjęciu jest także przykryty zamek od góry przy ciele, wiec nie będzie nam przeszkadzał i gryzł. Od razu wspomnę, ze zamek błyskawiczny ma tutaj dwa suwaki, więc można go rozpiąć także od dołu, co ułatwi na przykład dostęp do spodni.


Nie jest to wada, a raczej specyfika tego typu ubrań, ale muszę o tym wspomnieć. Polary mają to do siebie, że chłoną wodę jak gąbka, dosłownie! Można stosować różne impregnaty, jednak peleryna przeciwdeszczowa lub po prostu softshell (którego między innymi dlatego używam, a nie ze względu na termikę) będzie naszym najlepszym przyjacielem, kiedy na zewnątrz będzie padał śnieg lub deszcz. Najgorzej jest kiedy jesteśmy w śniegu i wchodzimy do ciepłego pomieszczenia, po chwili cały polar robi się mokry.
Muszę także powiedzieć, że powyżej wymienione ubrania "pomocnicze" sprawdzą się także, by zapobiegać przewiewaniu. Niestety, ale przy mocnym wietrze, szczególnie zimnym, potrzebujemy czegoś co ten wiatr zatrzyma, bo Patriot nie da sobie z tym rady.

Cena

Helikon Patriot kosztuje około 240 zł. Może się wydawać, że jest to sporo jak za "polar", jednak większość spodziewa się zwykłej bluzy, która będzie jedną z wielu warstw pod ciepłą kurtką. Tutaj mamy prawdziwy polar, który grzeje jak szalony, według mnie warto.

Warianty

Patriot, to nazwa modelu. Helikon oferuje nam wiele rodzajów polaru, są zazwyczaj dokładnie takie same, ale z jakimś dodatkiem, na przykład ten ma kaptur, więc może robić za kurtkę, ale jest też wersja bez niego, jeśli ktoś chce używać go wyłącznie pod inny ubiór. Kolorystycznie mamy bardzo duże pole manewru.

Zalety
  • świetna termika
  • odporność mechaniczna
  • dobre zamki
  • przemyślany krój
  • wiele wariantów
Wady

  • rzepy!!!
  • brak odporności na wiatr i wodę (specyfika materiału)
  • brak siateczki przy wentylacji (sam otwór)

Podsumowanie


Polar Helikon Patriot, to świetny produkt, który bardzo zmienił moje postrzeganie ubrań i dowiódł, że aby było nam ciepło wcale nie trzeba mieć na sobie całej szafy. Będzie pasował tak naprawdę każdemu, jednak radzę od razu wymienić rzepy, ponieważ jest to naprawdę straszna sprawa. Dodatkowo warto pamiętać, że w razie deszczu trzeba mieć w zapasie warstwę przeciwdeszczową.


Polecam go wszystkim, którzy mają dość ubierania na siebie tysiąca bluz!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz