piątek, 7 października 2016

Apteczka


Dzisiaj będzie o najważniejszej części ekwipunku każdego włóczęgi!
Zapraszam.



Oczywiście jak każdy wie, a przynajmniej powinien, apteczka to najważniejsza część każdego ekwipunku.


Nie jest to zestaw pierwszej pomocy!
Różni się tym, że jest tutaj dużo wszystkiego, w tym leki, które w apteczce pierwszej pomocy nie powinny się znaleźć.
Apteczkę pierwszej pomocy mam osobno i jest łatwo dostępna, a ta znajduje się trochę głębiej w plecaku.


Tak wygląda wszystko co mam w tej czerwonej paczce, którą jakieś dwa lata temu "gwizdnąłem" tacie z garażu. :)
Oczywiście doposażyłem ją tak, żeby służyła mi jako apteczka leśno-górska, a nie tylko samochodowa.


Podstawa apteczki, to lateksowe rękawiczki.
Pamiętajmy, że krew poszkodowanego zawsze traktujemy jako "skażoną" i dotykamy ją tylko przez rękawiczki.


KMnO4 - Nadmanganian (VII) Potasu.
Przydaje się do wielu rzeczy, od uzdatnienia wody, aż po odkażenie ran. 


Folia NRC/Koc ratunkowy.
Multum zastosowań i podstawa ekwipunku, chroni przed wiatrem, deszczem i zatrzymuje dużo ciepła pod nim.
Można użyć go wielokrotnie, a dla sprostowania, strona srebrna i złota nie różni się niczym i niezależnie od ich ułożenia, folia działa identycznie.


Plastry rozgrzewające, dobrze działają na ból, ale głównie używam ich do ogrzania się w zimie.
Te z Apapu grzeją mocno i działają całkiem długo.
W połączeniu z folią NRC możemy stworzyć naprawdę ciepłe awaryjne schronienie.


Paczuszka z tabletkami do uzdatniania wody (używane bardzo często!) i plastry.
Plastry...
Dużo osób pakuje do apteczek przenośny zestaw do przeszczepu serca i mózgu, ale plasterków już nie ma. :)
Chociażby obtarcia (potrafią zniszczyć każdą wędrówkę), czy skaleczona noga...


Elektrolity w proszku.
Bardzo ważne, gdy złapie nas sra... Rozwolnienie!
Wystarczy dosypać do wody - tak mało, a już się nie odwodnimy tak łatwo.


Bandaże, kompresy na rany, okłady i taśma.
Wszystko to było od początku w apteczce, więc zostawiłem, poczytałem mniej więcej jak co używać i kiedy, bo nie ma nic gorszego niż ratownik, mający tonę sprzętu, a umiejący tylko nakleić plaster i to krzywo...


Leki.
Jak mówiłem, nie jest to apteczka pierwszej pomocy, więc leki trzymam tutaj.
Jednak tylko te w miarę "niegroźne".
Na alergię, na rozwolnienie i na ból brzucha.
Dodatkowo dwa Gripexy w proszku, które przygotowane w gorącej wodzie stawiają na nogi.
Mocniejsze leki trzymam w osobnym miejscu z dala od apteczek, żeby ktoś ze stresu nie władował w poszkodowanego, kilograma Ketonalu...

Apteczka jest skonstruowana tak, że mogę nią rzucić i nic w środku się nie rozwali, to ważne.
Powtarzam jeszcze raz, nie jest to apteczka interwencyjna, tylko taka, którą mogę użyć stacjonując w obozie, lub po prostu zmieniając improwizowany opatrunek, na konkretny i specjalnie do danej rany przystosowany.

Apteczka, to podstawa i bez niej nigdzie się nie ruszam...
... oby przydawała się jak najrzadziej, ale z własnego doświadczenia wiem, że często muszę po nią sięgać.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz