Już najwyższy czas na zbieranie soku z brzozy, czyli tzw. oskoły!
Zapraszam.
Oczywiście nam, bushcraftowcom, brzoza znana jest z "magicznych" właściwości jej kory, która jest świetną rozpałką, ale czy wiedzieliście, że to nie wszystko, co można z niej pozyskać?
W tym roku zima troszkę najechała na wiosnę, dlatego sok zaczął lecieć dość późno.
Teoretycznie powinno zbierać się go na samym początku wiosny, jednak trudno określić konkretną datę, w tym roku trafiłem idealnie i udało mi się zebrać go naprawdę dużo.
Generalnie, najlepiej kierować się taką zasadą, że sok z brzozy powinien się pojawić kiedy temperatura przez 7-10 dni utrzymuje się na poziomie 10-15 stopni C, a do tego jest trochę słońca.
Jeśli uważamy, że to właśnie dobry moment (trwający jakieś trzy tygodnie, czasem krócej), to możemy przejść się, podejść do drzewa i odłamać gałązkę (w miarę młodą) i jeśli po chwili poleci sok, to znaczy, że udało nam się wstrzelić w ten okres. Warto spróbować na kilku drzewach, ponieważ czasem jedno zacznie tryskać, a inne nie da nawet kropli.
Zacznijmy od tego co musimy przygotować.
W najskromniejszej wersji wystarczy sama butelka, jednak jeśli zamierzamy ściągnąć trochę więcej soku, powinniśmy przygotować wiertarkę z wiertłem o średnicy około 1 cm i takiej samej średnicy rurkę.
Kolejnym etapem będzie znalezienie odpowiedniego drzewa. Zbiory z malutkich brzózek nie przyniosą wielkich efektów, tak samo jest z bardzo starymi kolosami. Najlepiej znaleźć taką średnią, nie będę pisał dokładnie ile ma mieć centymetrów, po prostu na oko :)
Sprawdzamy czy leci z niej sok, czasem jedna nie puszcza, a kolejna obok dosłownie tryska!
Następnym krokiem będzie wywiercenie dziury, lekko pod kątem, otworem w kierunku ziemi. Nie chodzi tutaj o wiercenie połowy drzewa, wystarczy kilka centymetrów, na przykład trzy.
Jeśli brzoza ma dużo soku i na wiertle widzicie sok, to znaczy, że zbiory będą naprawdę obfite.
Inną metodą będzie złamanie gałązki i założenie na nią butelki, a jeszcze inną, nacięcie drzewa siekierą lub nożem (tylko przecięcie, nie chodzi o wyrąbanie połowy), lecz wiercenie jest najbardziej efektywne.
W dziurę wsadzamy rurkę, bardzo dobrze będzie jeśli wejdzie "na wcisk", ponieważ sok nie będzie wtedy bez sensu wypływał bokami, a wszystko trafi do butelki.
Jak widać na filmie, dosłownie po kilku sekundach sok zaczął kapać z wielką częstotliwością! Jeśli też macie takie szczęście, to możecie być pewni, że naprawdę szybko wzbogacicie się o sporą ilość tego napoju.
Ostatnim krokiem jest podłożenie butelki, lub większego baniaka i uzbrojenie się w cierpliwość.
Dobrze będzie dodatkowo zakamuflować butelkę przed ciekawskimi, którzy mogą się naszym zbiorem zainteresować.
Wróciłem tutaj po prawie czterech godzinach, tylko sprawdzić jak leci sok, a tu się okazało, że mam już dwa litry! Pół litra na godzinę, to dobry wynik, a przynajmniej dla mnie, bo we wcześniejsze lata nie udawało mi się trafić na czas zbierania soku.
Po kolejnych trzech godzinach doszedł jeszcze jeden litr, bo sok płynął już coraz wolniej, jednak 3 litry na połowę dnia, to według mnie naprawdę świetny rezultat, chociaż wiem, że niektórzy mają takie szczęście, że zbiorą nawet kilkanaście litrów w dzień z jednego drzewa.
Bardzo ważną rzeczą jest, by po zebraniu soku, zabezpieczyć otwór, najlepiej gałązką brzozową pozbawioną kory. Po prostu wbijamy tam kołek drewniany i mamy pewność, że w żadnych stopniu nie zaszkodziliśmy drzewu. Zbieranie soku nie jest szkodliwe dla brzóz o ile robimy to rozsądnie i nie zbierzemy 30 litrów z jednego drzewa w jeden dzień obkładając go rurkami z każdej strony.
Przy zbieraniu większej ilości oskoły, warto zabezpieczyć otwór dodatkowo maścią przeciwgrzybiczą do drzew.
Następnego dnia zebrałem jeszcze 8 litrów z innych drzew.
Pamiętajmy, by sprawdzić czy nasz kanister nadaje się do przechowywania żywności, mój tak, ale nie wszystkie będą dla nas bezpieczne.
Przejdźmy do smaku.
Sok brzozowy smakuje praktycznie jak woda. Nie oczekujcie, że uzyskacie słodki eliksir...
W smaku jest to dokładnie woda, po ogrzaniu ja wyczuwam trochę gruszki, takie są moje odczucia. Jeśli chodzi o słodycz, to jest tutaj znikoma ilość cukru, której nie poczujemy, jednak można zauważyć, że nie ma tutaj tej neutralności smaku, jak w wodzie, ani lekkiej goryczy.
Sok brzozowy można łączyć z wieloma rzeczami, na przykład można zrobić z niego lemoniadę!
Jest bardzo wartościowy, zawiera dużo witaminy C i innych składników sprzyjających rozwojowi i zapobiegających infekcjom. Oskoła bardzo wpływa na "walkę" z kamieniami nerkowymi, ponieważ jest moczopędna i czyści nerki. Niektórzy twierdzą, że picie oskoły zapobiega powstawaniu nowotworów, więc warto!
Jeśli wasz sok jest lekko żółtawy, to znaczy, że sezon na zbieranie niedługo się kończy, jednak dalej można go z powodzeniem pić. Brązowawy kolor znaczy, że praktycznie już jest po czasie i za dzień lub dwa już nic nie poleci. Brzozy oddają sok do czasu, kiedy pojawią się pączki, a jeśli wykształcają się już liście, to nie ma opcji by cokolwiek zebrać, dlatego trzeba trafić w dobry moment.
Przechowywanie soku brzozowego, to prosta sprawa.
Po zebraniu, możemy trzymać go jakieś trzy dni w lodówce, później zostaje nam mrożenie w butelkach, jednak jako, że jest to praktycznie woda z dodatkami, to mrozi się doskonale i tak przechowywana może przetrwać naprawdę długo.
Alergia
Wiadomo, że to utrapienie wielu osób w Polsce i na świecie. Niestety ja też na to cierpię
i szczególnie działa na mnie brzoza, a dokładniej jej pyłki...
Na szczęście nie zauważyłem żadnej reakcji alergicznej przy piciu oskoły, a wczoraj wypiłem cały litr. Nie wiem czy nie ma tam alergenów, ale na mnie nie działa i to zupełnie.
Podsumowanie
Według mnie warto zbierać i pić sok z brzozy, ponieważ jest świetną alternatywą dla wody. Można nazwać go "turbo wodą", ponieważ smakuje prawie tak samo, a ma dużo więcej korzystnych właściwości. Na marginesie, wyobraźcie sobie jak dobrze byłoby rozbić się lub zgubić w sezonie na sok brzozowy, nie trudno wtedy o wodę, a to najważniejsze w takich momentach! Wracając do rzeczywistości...
Polecam gorąco zbieranie soku brzozowego, oprócz samego produktu, otrzymamy też trochę zabawy i nabierzemy szacunku do natury i tego co nam oferuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz