piątek, 9 września 2016

Rozpalanie ogniska



Dzisiaj opiszę w prosty sposób jak rozpalić ognisko i co będzie nam potrzebne.
Zapraszam!


Rozpalanie ogniska, wydaje się bardzo proste, wystarczy patyk i zapalniczka...
Niestety w rzeczywistości dużo osób sobie z tym nie radzi, nawet ci, którzy jak ja, po lasach chodzą.

Zaczynamy!


Idąc przez las, warto zwrócić uwagę na powalone i suche drzewa.
To ich wykorzystanie, pozwala nam, na błyskawiczne rozpalenie ognia.
Najlepiej będzie, kiedy znajdziemy suche igliwie, ponieważ pali się mocnym i dużym płomieniem, więc idealnie służy jako rozpałka

Podpałka


Podpałka ma za zadanie wyłapać nawet najmniejszą iskrę, często mylona jest z rozpałką.
Warto jest zebrać na przykład cienkie kawałki kory brzozowej, która błyskawicznie złapie płomień.

Rozpałka


Rozpałka ma za zadanie przejąć delikatny płomień podpałki i to ona jest bardzo ważna.


Przygotujcie najlepiej jedną część z cieniutkich gałązek lub igliwia, a drugą nieco grubszą, jednak dalej łatwą do rozpalenia, to zapewni wam pewny płomień.
Przygotowując ją wcześniej, mamy bardzo duże szanse, że "załapie" ogień od podpałki i da nam w miarę stabilną podstawę do ostatniego kroku. Zazwyczaj to w tym momencie większości nie wychodzi... 

Paliwo


To już ta właściwa część każdego ogniska.
Wiadomo, że dobór paliwa zależy od wielkości płomienia, ale chodzi tutaj już o większe pniaczki i grube gałęzie, które pozwolą utrzymać ogień przez długi czas.
Warto jest przygotować ich na zapas, żeby później już nie "latać".

Stanowisko


Pamiętajcie!
Przed rozpaleniem ognia, sprawdźcie czy jest to miejsce w miarę bezpieczne.
Ostatnią rzeczą jaką chcemy uzyskać jest pożar lasu, odsuńmy ściółkę, upewnijmy się i do roboty!
Polecam ułożyć sobie "kupki" z poszczególnymi partiami na różne etapy ogniska (podpałka, rozpałka, paliwo).

Rozpalanie


Rozpalając krzesiwem, bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie podpałki, przez (w przypadku kory brzozowej) starcie wiórków z wierzchu.
Oczywiście używając zapalniczki można całkowicie ominąć ten etap i użyć chociażby igliwia, które będzie równocześnie podpałką, jak i rozpałką.


Iskry spadły na wiórki, a one zajęły się płomieniem...
Teraz trzeba myśleć co się robi i używać tego, co przygotowaliśmy wcześniej.


Dokładamy coraz więcej kory brzozowej/podpałki, najlepiej troszkę grubszych kawałków, bo ten jeden długo się nie utrzyma!


Teraz ostrożnie dokładamy pierwszy element rozpałki i czekamy, aż złapie płomień.


Czas dołożyć grubszą rozpałkę, która już ustabilizuje ogień.
I niestety tutaj większość pada...
Widząc duży ogień (który jest bardzo duży przy dokładaniu dużej ilości cieniutkich patyków, a już najbardziej igliwia), myślimy, że ognisko się pali i mamy spokój, a wcale tak nie jest.
Duży ogień NIE oznacza rozpalonego ogniska!


Dokładamy paliwo (najlepiej całkiem sporo), i dopiero, gdy grube gałęzie zaczną się palić same z siebie, możemy odpocząć i uznać ognisko za rozpalone!


Dobrze jest dołożyć też jednego większego "klocka", który będzie trzymał ogień przez długi czas, przez co nie będziemy musieli często dokładać drewna.

Mam nadzieję, że dzięki temu postowi, będziecie w stanie rozpalić ognisko w każdych warunkach!

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz