Dzisiaj będzie o tym jak przygotować nasze skórzane buty na trudne warunki i jak o nie dbać.
Zapraszam!
Buty skórzane wymagają specjalnej troski.
Powinniśmy je natłuszczać i pastować, jeśli chcemy, żeby wytrzymały dużo i długo.
Pokażę wam dzisiaj jak zaimpregnować buty.
Ja będę je przygotowywał na nadchodzącą zimę (ich szansa na wykazanie się), ale tak samo postępujemy na koniec sezonu i zmianę na lżejsze obuwie, ponieważ buty muszą być przygotowane na długie stanie na półce.
Zacznijmy od przeglądu całego obuwia, czyli czyszczenie wkładek itd., ale najważniejsze jest porządne umycie butów, specjalnym płynem do skór, albo ciepłą wodą (ja tak robię).
Powinniśmy zrobić to dokładnie, żeby nigdzie nie było błota.
Teraz czas na tłuszcz, ja mam z firmy Magnum (która swoją drogą nie jest polecana, ale akurat tłuszcz mają dobry) od razu z czarną pastą, więc mogę ominąć pastowanie.
Skórę trzeba natłuszczać nie tylko, żeby była odporna na wodę, ale sucha skóra pęka i buty szybko się niszczą.
Czyste i suche buty lekko nagrzewamy suszarką (z daleka!), żeby skóra lepiej wchłonęła tłuszcz.
Nabieramy mało tłuszczu na gąbeczkę i jedziemy!
Okrężnymi ruchami ruszamy po bucie, żeby rozsmarować całość w miarę równomiernie. Nie mamy zrobić wielkiej warstwy, tylko lekko natłuścić buty - nic nie powinno się lepić etc.
Szczególną uwagę zwracajmy na wszelkie szycia i łączenia, bo tamtędy najszybciej dostanie się woda.
Tak wygląda różnica po jednym natłuszczaniu - po prawej suchy, a po lewej nasmarowany but.
Po natłuszczeniu dobrze jest ponownie lekko podgrzać skórę.
Teraz czekamy, aż tłuszcz wsiąknie (jakieś dwie godziny) i powtarzamy natłuszczanie.
Teoretycznie im więcej razy tak zrobimy tym lepiej, podczas sezonu dobrze jest raz na czas przesmarować buty, ale na początku i na końcu smaruję zawsze do oporu (ile buty są w stanie wciągnąć, tyle nakładam).
Ja powtórzyłem natłuszczanie 5 razy, to jest czas na pastowanie, no chyba, że tak jak ja macie dwa w jednym, to już wystarczy tylko wziąć się za polerowanie.
No i gotowe!
Buty mogą teraz znieść nawet ciężką zimę, a na pewno odwdzięczą się nam długim czasem użytkowania. Takie natłuszczanie jest potrzebne każdym skórzanym butom, ale szczególnie odczuwalny brak impregnacji czuć w lesie lub w górach, kiedy np. musimy przeprawić się przez rzekę.
Jest jeszcze sposób ze smarowaniem butów woskiem (świeczką) i rozgrzewaniem go, ale ja tego nie polecam, ponieważ but traci jakąkolwiek przepuszczalność powietrza.
Pamiętajcie o impregnacji, bo bez niej czeka was suszenie skarpet i dużo wydatków na nowe obuwie!
Są różne szkoły. Ja natłuszczanie stosuję jako etap pośredni, pomiędzy olejowaniem (głównie jednak w butach dawno nie noszonych, zaniedbanych), a nakładaniem pasty woskowej. Jeśli nie używam oleju (głównie w nowych butach), tłuszcz kładę tylko raz, na początku sezonu, a później w miarę konieczności stosuję tylko pastę. Jeśli zaś chodzi o szwy, to również raz w sezonie pociągam je mieszanką wosku i terpentyny. Od lat działa bezbłędnie :)
OdpowiedzUsuń